Przez długi czas nie mogłam przekonać się do orchidei. Prawdopodobnie gdzieś tam w podświadomości działała przeogromna storczykowo-miłosna blokada albo też sama nie byłam przygotowana do życia orchideowego? Czy była to obawa o nieporadzenie sobie z tak wymagającym kwiatem, czy może nie odnalazłam tego jedynego, idealnego, od którego zaczyna się miłość do tych kwiatów? Trudno orzec!
Na szczęście dzięki Dobremu zaczarowaniu i dzięki pewnej młodej, Dobrej damie, która w poznańskiej Palmiarni zaraziła mnie orchideowym szaleństwem, podjęłam w końcu tę słuszną decyzję: Storczyk Cambria w naszym domu!
Ale zacznijmy od początku!
Storczyki rosną tam, gdzie żadna inna roślina nie zdołałaby przetrwać - na szczytach gór, na samotnym drzewie, na skale. Dzięki swej niebywałej wytrzymałości orchidea wychodzi bez szwanku z tropikalnej ulewy - zachowując świeżość, urodę i blask. Storczyki przez wielu uznawane są również za kwiaty zmysłowej miłości, a także świętości, cnoty i urody. W dawnych średniowiecznych czasach twierdzono nawet, że sok ze storczyków to silny afrodyzjak. Z kolei w niektórych sennikach oprócz rzeczonej miłości i piękna symbolizują także pełny rozkwit bądź pragnienie miłosnego związku. A jak Wy odbieracie te kwiaty? U kogo goszczą i upiększają otoczenie? Któż z Was pochylił się nad doskonałą orchideą chociażby na chwilę? Któż z Was uległ urokowi, delikatności, niewinności storczyków? A może kogoś nie zainteresowała różnorodność 25 tys gatunków czy intrygujący wygląd nasuwajacy erotyczno-emocjonalne skojarzenia?
Zapraszam do podzielenia się doświadczeniami o tych cudach natury, Waszymi wyborami czy trudnościami w hodowli a przede wszystkim zdjęciami tych orchidei, które macie, bądź tych, które się Wam podobają.
_________________ Pozdrawiam
Margareta z chi-psiarnią: Rosią, Megunią, Orankiem i Goobalindą oraz pop-kotami: Morisią i Piro
Storczyki rosną tam, gdzie żadna inna roślina nie zdołałaby przetrwać - na szczytach gór, na samotnym drzewie, na skale. Dzięki swej niebywałej wytrzymałości orchidea wychodzi bez szwanku z tropikalnej ulewy - zachowując świeżość, urodę i blask.
Właśnie ze względu na ich "siłę" (niby takie wiotkie i kruche ,a jednak ciężko je "złamać" ) i niezwykłego piękna, a także magii które te kwiaty roztaczają wokół siebie ,zagościły w moim mieszkaniu i sercu na dobre.
Mój labrador: pepper
Wiek: 35 Posty: 3180 Skąd: Kraków
Wysłany: 2008-10-28, 17:16
Archiesa, super temat od jakiegos czasu sie zastanawiam nad stworzeniem jakiejs malej kolekcji
moze masz jakies sprawdzone proste w utrzymaniu odmiany
i moze jakies fotki
Mam dwa storczyki w domu, jeden biały i drugi różowy (to odnośnie ich nazw )
Rosną jak dzikie i co roku kwitną dwa razy, wypuszczając takie patykobadylokwiatostany. Trzymam je w przezroczystych doniczkach na podłożu, które jest chyba jakąś pokruszoną korą (wygląda, jak pasza dla renifera ). Bardzo fajnie widać te wszystkie korzenie, oplatające całokształt. Mamy dobrą wodę do kwiatków, bogatą w azotany, więc niczym ich nie nawożę. Jak będę stara i bogata i zrobię sobie wymarzony ogród zimowy, to naprzynoszę sobie więcej takich, bo są strrrrasznie "japońskie"
Co do skojarzeń, to się rozpisywać nie będę, bo ten wątek nie jest po 22giej
O, świetny temat!
Namyślam się i namyślam coby zakupić choć jedna sztukę jednak najpierwej chciałabym się do tego odpowiednio przygotować, nabyć ciutkę wiedzy coby mi kwiatuszek nie okaputnął po tygodniu i czasem nawet kwitł
Zatem, jakie są Wasze rady odnośnie utrzymania storczyków w dobrej kondycji, jakie warunki należy im zapewnić, jakie oświetlenie, wilgotność, no wszystko no!
Archiesa, super temat od jakiegos czasu sie zastanawiam nad stworzeniem jakiejs malej kolekcji
moze masz jakies sprawdzone proste w utrzymaniu odmiany
i moze jakies fotki
Niestety nie poradzę Ci w odmianach, bo póki co mam tylko hybrydę Cambrię, z resztą bardzo podobną do Cambrii Żółtaczki, z tym, że moja jest bordowa ze złotymi refleksami. Po cichu przyznam Ci jednak, że jestem tą odmianą tak zafascynowana, że chyba pozostanę jej wierna Chociaż nie wykluczam innych na parapecie, z czasem. Możliwe, że będzie to również hybryda, tym razem Cattleya. Może taka?
Ach, zapomniałabym! Uważajcie na nawożenie. Mój brat polecił mi nawożenie typu: zalewamy doniczkę osłonkową wodą z nawozem do storczyków, tak by kwiat w doniczce bazowej pobierał wodę przez cały następny dzień. Następnie wylewamy tę wodę i pozostawiamy storczyk do przeschnięcia, nawet tydzień bądź dłużej. Dzięki temu jego białe i różowe Phalenopsisy wręcz rosną jak na drożdzach, wypuszczając coraz to nowsze pedy i zalązki kwiatowe. Mój niestety się lekko zbuntował i... opadły mu kwiatuszki, na szczęście liście i korzenie są zdrowe, a pęd z kwiatami obcięłam zgodnie z zaleceniami hodowców, więc czekam na rozwój wypadków, przesuszając gagatka i podlewając go od czasu do czasu czystą wodą w niewielkich ilościach. Mam nadzieję, że dobrze robię
_________________ Pozdrawiam
Margareta z chi-psiarnią: Rosią, Megunią, Orankiem i Goobalindą oraz pop-kotami: Morisią i Piro
A ja dzisiaj dostałam trzy kolejne! I tym razem w końcu porobię im zdjęcia (może już nie dzisiaj ).
Mój brat cioteczny od kilku lat siedzi w Holandii i tam praktykuje u jednego faceta, który hoduje orchidee. I dzisiaj brał ślub. Nie facet z Holandii, tylko mój brat. No i z okazji jego ślubu dostaliśmy trzy piękne doniczki z! Fajnie tak dostawać kwiaty od państwa młodych :D:D
Jedna z nich ma szczególne kwiaty i liście. Ale o tym może jutro. Dobranoc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach