Mój labrador: Luna
Wiek: 33 Posty: 3938 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-04-03, 12:25
aganica napisał/a:
zgniły więc je odcięłam
Nie potrzebnie obcinałaś,one by zaschły no ale teraz to już i tak herbata po obiedzie
Teraz go nie podlewaj aż nie przeschnie porządnie podłoże Jak to sprawdzić?? Najlepiej na ciężkość, weź w ręce storczyk i sprawdź jaka waga jest jego kiedy jest mokry(oczywiście bez doniczki w samej osłonce) i to samo zrób jak przeschnie porządnie Powinien być bardzo lekki Dla pewności możesz wtedy jeszcze włożyć głęboko palec i sprawdzić czy podłoże jest wilgotne
Mój labrador: Hermiona & Fiona & Love
Posty: 7146 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-04-03, 14:59
A jak stałam, dzisiaj w Castorami przed regałem ze storczykami to........ mi szczęka opadła.Ile tam ich było jakie kolory i kształty.Chyba dostałam Orchideo-fobii.Patrzyłam na te bordowe i niebieskie i sobie powiedziałam, jak uratuję mój kwiatek to mój dom będzie też domem tego pięknego kwiatka.
JoasiaiLuna napisał/a:
Jak to sprawdzić?? Najlepiej na ciężkość
Kwiatek jest bardzo ciężki, teraz poczekam aż..
JoasiaiLuna napisał/a:
Powinien być bardzo lekki
Palca nie wsadzę bo przez osłonkę widać same korzenie,są jędrne, zielone i widać jasne przyrosty to może nie jest z nim tak źle.
Pokaze wam moja orchidee. Wlasciwie to orchidea mojego synka, stoi w jego pokoju na oknie i tam czuje sie wysmienicie.
W ubieglym roku jak udekorowalismy Scottiemu okno na swieta zabralam ja w inne miejsce - w tym czasie calkowicie usechl jej ped kwiatowy Ale o dziwo w momencie jak wrocil on na swoje miejsce to wypuscil nowy ped, ktory potem jeszcze sie rozwidlil i od lipca kwitnie Kwiaty sa tak ciezkie ze przewazaja doniczke, wiec wciaz trzeba ja podpierac w coraz to inny sposob.
Mój labrador: -Lusia- ..... i w sercu V.....
Wiek: 37 Posty: 16314 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-12-05, 09:41
aga od myszki napisał/a:
tylko zamiast kwiatków suchy badyl
oddajcie mi kwiata a go zamorduję
nawet kaktusa potrafię "zasuszyć"
lubię kwiaty oglądać, lubię je u innych w domu, sama nieznoszę zajmować się nimi, ledwo zielnik ogarniam (a i tak zawsze tatuś musiał go ratować i podlewać)
jedyne roślinki jakie u mnie rosną to kiełi w kiełkownicy
_________________ Nie zmienisz całego świata, ale cały świat zmieni się dla tego psiaka
Arleta,
aaa, HA! To Ty jestes lepszym zawodowcem niż ja
Chociaż muszę się przyznać, że moje zasuszanie kwiatów zaczyna być modyfikacją genetyczną w praktyce - moje kwiaty już od dawna zrozumiały, iż wszystkie są kaktusami (bez względu na gatunek ) i o dziwo tolerują moje zapominalstwo podlewania.
A wracając do orchidei, niedługo rozkwitnie mój sabotek, to nie omieszkam się nim pochwalić
_________________ Pozdrawiam
Margareta z chi-psiarnią: Rosią, Megunią, Orankiem i Goobalindą oraz pop-kotami: Morisią i Piro
Uwielbiam orchidee Jedne z nielicznych kwiatów które mogę mieć bez obaw, że mój gamoń wejdzie na parapet i zeżre Jak się u nas pojawił to wiele kwiatów musiałam oddać bo były trujące a nie chciałam się martwić co tym razem wcina kiedy jestem w pracy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach