Moja 2,5 miesięczna Pola do tej pory wzór cnót wszelakich dała dzisiaj taki oto popis (podczas naszej 1godzinnej nieobecności)
No tak skąd ja to znam, przechodziłem przez to samo.
Spokój mam od tego czasu, gdy zdecydowałem się na kennel klatkę. Byłem sceptycznie nastawiony, ale przecież to nie jest kara dla psa, choć sam na początku tak myślałem.
Jenny ma teraz swoje miejsce do wypoczynku, którego jak się domyślam nie oddałaby za nic w świecie (no może z wyjątkiem czegoś do jedzenia haha )
Już chyba pisałem to w jakimś temacie o klatkach.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2013-11-10, 19:21 ]
luizka4don napisał/a:
Na koncie ma
- wydrapana sciane (chyba jej sie kolor nie podobała bo jak zrobilismy remont to nie rusza)
-ładowarka do laptopa
No właśnie też to przechodziłem z Jenny:
- obdarta tapeta, w dwóch miejscach, a są to zupełnie dwa inne wzory (teraz nie mogę znaleźć takich samych )
- kabel od laptopa
Mojej Weci coś dzisiaj strzeliło do głowy, chyba przypomniała sobie lata szczenięce i po powrocie do domu zastałam zjedzoną kołdrę i poszewkę. Teraz próbuję ją reanimować a z szycia najlepsza nie jestem Co ciekawe zjadła po stronie gdzie pan śpi bo była wkurzona od rana jak wyczuła że znowu na tydzień wyjeżdża. Taka mała zemsta
Taaa bo ona jest z tych panienek obrażalskich i chętnie to demonstruje albo niszczeniem albo strzelaniem focha Po godzinie dziergania igłą udało mi się uratować kołdrę
Kasia82,
Moja Jenny też jest bardzo fochata
Mnie też kiedyś rozdarła, ale na szczęście nie samą kołdrę, a poszwę jak zapomniałem zaścielić łóżka. Wtedy jeszcze niemiałem klatki, bo uważałem to za "zło"
Gratulację za uratowanie kołdry
Kasia82,
Moja Jenny też jest bardzo fochata
Mnie też kiedyś rozdarła, ale na szczęście nie samą kołdrę, a poszwę jak zapomniałem zaścielić łóżka. Wtedy jeszcze niemiałem klatki, bo uważałem to za "zło"
Gratulację za uratowanie kołdry
Ja nie sądzę żeby klatka była zła ale w przypadku mojego psa, który częśc życia spędził w kojcu, później w klatce w schronisku nie wyobrażałam sobie zamknąć go znowu w klatce, chociaż takie sugestie miałam. Przeczekałam,, nauczyłam i dajemy radę a te dewastacje jak ta z kołdrą to są sporadyczne zachowania, raz na.... x czas Więc w porównaniu do tego jak inne psy demolują, ja naprawdę mam grzecznego psa
Muszę się poradzić...
to nic że Bajt (Bite ) zjadł już 2 pary butów (tak, już je chowamy, co prawda szkoda że po fakcie), do tego wszamał 2 rękawice kuchenne, które były na stole (wskoczył na krzesło), zjadł kable od licznika (myśleliśmy ze nie ruszy, jednak bez przypadku to nie ma swego imienia... ale to było nieświadome... ), a dziś otworzył szufladę (mądry piesek) i wyciągnał z niej wszystko i oczywiście nie powstrzymał się by porzuć troszkę mojego fartucha kuchennego.
Wiemy, że nie lubi przebywać sam... jednak nie zostawiamy go na długo, teraz to max 4h... myślimy, żeby zastosować coś w stylu kagańca, bo by go nie kusiło...
czy to będzie dobry pomysł?
oczywiście na dworzu to też śmieciarz okropny, ale z tego co wyczytałam to wszystkie labki takie są, a później ja się modle o kupę bez krwi:P jakaś masakra... mamy go od miesiąca a tylko czekamy kiedy ścianę wygryzie, taki ot czarny scenariusz
może na spacery też byłby dobry pomysł z kagańcem, co sądzicie ?
Mój labrador: Mika Pomogła: 11 razy Wiek: 39 Posty: 4489 Skąd: Jabłonna
Wysłany: 2014-05-12, 17:09
urszi, na otwieranie szaf przesuwnych (takich do sufitu) pomagają zaczepy wewnętrzne jak przy dziecku ja takie zainstalowałam i od tej pory Mika nie zagląda do szaf w celu zmiany ich zawartości
co do kagańca - nie wypowiem się bo nie musimy stosować - ale z tego co zauważyłam to raczej poszukuj fizjologa
Jak widać każdy psiak ma swoją specjalizację
Gustaw na jesieni powyciągał i pogryzł wszystkie "łączniki" i narożniki spomiędzy listew przypodłogowych, a także małe plastikowe zaślepki od kaloryferów. Długo by wyliczać zniszczenia, na szczęście na razie nie kwalifikują się do określenia ich mianem demolki.
Najnowsza pasja to tkaniny - macie jakieś doświadczenia? Nie chodzi o przysłowiowe wręcz skarpetki, ale:
- koce, narzuty - pogryzane rogi, lamówki,
- ściereczki, rękawice kuchenne - staram się kłaść je jak najgłębiej na blatach, a i tak znajdzie dostęp,
- obrusy - absolutny hit ostatniego tygodnia. Ściąga sobie obrus (bo już od bardzo dawna nie zostawiamy na stole kompletnie nic poza obrusem), ostatnio został nakryty na wygryzaniu na środku dziury wielkości małego talerzyka.
Najgorsze jest to, że Gustaw niestety połyka to, co odgryzie. Ostatnio cały weekend wymiotował ściereczkami
Macie jakieś pomysły? Nie chciałabym rezygnować z obrusów, bo w przeciwnym razie podrapie nam stół, jak będzie zaglądał w talerze, a kto wie, czy nie zacząłby obgryzać brzegu. Myślałam o spryskaniu rogów obrusa sprayem typu "Akyszek", ale on tak śmierdzi, że nie będę w stanie jeść
[ Dodano: 2015-02-12, 13:13 ] Zapomniałam napisać, że tkaniny potrafi obgryzać również w kagańcu Baskerville.
Dzięki za super pomysł, od wczoraj jemy posiłki w spokoju. Po prostu zamoczyłam rogi obrusa w occie. Musi mi to wejść w nawyk nawet poza posiłkami, żeby Gustaw omijał stół szerokim łukiem. Dziś w trakcie obiadu miał niezłego focha - nie dość, że położył się metr od stołu, to jeszcze tyłem do nas
Jakis czas temu postanowiłem przeprowadzic remont salonu i wstawić kominek. Pomogła mi moja siostra , poniewaz poleciła mi strone Zuzia pw 19 kw . Jezeli jestescie zainteresowani kupnem wkładów kominkowych to polecam serdecznie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach